Huawei pokazuje, jak zrobić śmietnik ze swojej oferty

Dawno dawno temu w odległej Korei Południowej był sobie Samsung, który postanowił zalać rynek smartfonów niczym nieróżniącymi się od siebie urządzeniami o kilometrowych nazwach, składających się z kilkunastu losowych wyrazów. Telefony o nazwach Samsung Galaxy Pocket Neo Duos czy Samsung Galaxy SII Epic 4G Touch Sprint nie były niczym zaskakującym. Z czasem jednak koreański gigant dojrzał, ograniczył swoje portfolio, a jego miejsce zajął największy chiński konkurent – Huawei.

Huawei jest aktualnie na fali, a przychody działu mobilnego firmy rosną w zastraszającym tempie. Średniopółkowy model P8 Lite z 2015 roku stał się ogromnym hitem. Udowadnia to chociażby fakt, że pod koniec zeszłego roku był to u nas najpopularniejszy telefon, używany przez 6% Internautów korzystających z sieci w smartfonie. Chiński potentat nie zamierza zwalniać tempa i postanowił zalać rynek całą masą modeli, które różnią się między sobą zaledwie szczegółami.

Huawei P9 Lite

Ba, w wielu przypadkach różnią się tylko nazwą, a jeszcze by było dobrze, by te nazwy były tylko dwie. Kilka lat temu, kiedy na TBiMZ krytykowałem politykę nazewnictwa modeli Samsunga wymyśliłem postać „Samsungowego Nadawacza Nazw”, który odpowiadał za wszystkie ówczesne trendkorplusjangowe wiązanki. Ostatnie poczynania Chińczyków pokazują jednak, że mityczny Nadawacz Nazw zmienił pracodawcę.

Ile jest Honora w Huaweiu?

Czym dla Huaweia jest Honor? Z początku była to jedna z wielu serii chińskiego producenta. Z czasem stała się to nowa, osobna marka, której cechą charakterystyczną miało być stosowanie dobrej klasy podzespołów w atrakcyjnej cenie. I muszę przyznać, że ta wizja przekładała się na rzeczywistość.

Pamiętam, gdy pod jednym z wpisów tłumaczyłem jednemu ze swoich czytelników, że Huawei i Honor to ten sam producent. Po czym do dyskusji dołączyło oficjalne polskie przedstawicielstwo marki Honor i zaprzeczało, by ich marka miała cokolwiek wspólnego z Huaweiem.

Dzisiaj modele obu marek występują zamiennie pod różnymi nazwami. Nie wiem już nawet, czym Chińczycy się sugerują oferując na danym rynku telefon pod marką Huawei czy Honor – jest to zupełnie losowe.

Ej, Jaan-Ush, zrobiliśmy nowy model. Pod jaką marką będziemy go sprzedawać?
– Honor
Na całym świecie?
– Nie, tylko w Polsce.
Czemu tylko tam?
– Nie wiem.

Zdarzało się, że na niektórych rynkach mogliśmy spotkać Honora X5 pod nazwą Huawei GR5 i było to całkiem akceptowalne – producenci często używają tej marki, która jest na danym rynku bardziej rozpoznawalna. Dlatego też na rynku brazylijskim Lenovo nie zmieniało szyldu Motorola na „Lenovo Moto”, a szukając samochodu w Rosji możecie trafić na model Renault Logan.

Chińczycy się jednak zagalopowali i aktualnie możemy zakupić model Honor 8 Youth Edition, który jest Huaweiem P9 Lite (2017) i jednocześnie Huaweiem P8 Lite (2017). Tak, to wszystko jeden i ten sam model. A żeby było mało, te wszystkie trzy modele mają jeszcze jedną nazwę – Huawei Nova Lite. W Samsungach przynajmniej różniły się pojedyncze podzespoły, u Huaweia oferuje się jeden model pod czterema nazwami.

P8 Lite (2017) aka P9 Lite (2017) aka Nova Lite aka Honor 8 Youth Edition. Wybierzcie sobie nazwę.

Nadawacz Nazw nie leni się, przecieki mówią o kolejnym modelu o wdzięcznej nazwie Huawei Nova Lite Plus. Jestem ciekaw, pod jaką nazwą ten telefon tym razem do nas trafi. Huawei P8 Lite (2017) Plus, a może pozostaniemy przy Nova Lite Plus? W końcu nazwa Nova również występuje na polskim rynku. Idzie się w tym wszystkim pogubić.

Podążając za flagowcem

Premiera modeli z serii P10 również przełożyła się na rozbudowę portfolio telefonów budżetowych, nie mogło przecież zabraknąć wersji Lite. Tak więc możemy zakupić model P10 Lite, który różni się od swojego poprzednika… ceną. No dobrze, jest też bateria większa o 100mAh, taktowanie rdzeni procesora podniesiono o 100 MHz, dodano nowszy moduł WiFi, zwiększono pamięć wewnętrzną do 32 GB i operacyjną o 1 GB.

Huawei P10 Lite

Przejdźmy jednak do ceny. Huawei P8 Lite kosztował na starcie 1099zł, P9 Lite 1299zł, a najnowszy „Lite” wystartował od 1499zł. Czy w momencie, gdy za P9 Lite możemy zapłacić około 1000zł opłaca się dokładać 500zł do kosmetycznych zmian? Oceńcie sami. A przypominam, że jednocześnie z P10 Lite oferowane są modele P8 Lite, P8 Lite (2017), P9 Lite i P9 Lite (2017). Nie zapominajmy, że oba modele z dopiskiem (2017) to ten sam telefon.

Huawei niczym „chemia z Niemiec”

Do całej papki nazewniczo-modelowej dochodzi jeszcze podejście marki do różnych rynków. Zapewne nieraz słyszeliście o tym, że niemieckie proszki do prania piorą lepiej niż nasze, a zachodnia czekolada jest bardziej czekoladowa, niż produkt tego samego producenta w Europie Środkowo-Wschodniej. Podobną taktykę obrali również Chińczycy.


Podczas, gdy globalna wersja modelu P9 Lite posiada 3 GB pamięci operacyjnej, wersja sprzedawana w Polsce posiada 2 GB RAMu. Analogicznie jest przy modelu P10 Lite, gdzie my musimy zadowolić się wersją okrojoną do 3 GB. Jest to spowodowane tym, że Polska jest mniej majętnym rynkiem i okrojone wersje są u nas sprzedawane taniej niż na zacho… Skądże znowu. Ceny są porównywalne do tych w krajach zachodnich, a często nawet wypadamy gorzej przez podatki czy marże.

Sytuacja nie ulegnie zmianie

Nie ma szans, by opisane sytuacje w najbliższym czasie uległy poprawie. Już kilka tygodni temu pisałem o tym, jak chiński gigant zaczął podwyższać ceny, korzystając z wyrobionej renomy. Polityka zagmatwanego nazewnictwa i mnożenia modeli również nie ulegnie większym zmianom – klientom to najwidoczniej nie przeszkadza. Skoro daje to przychód, to po co zmieniać coś, co się sprawdziło?

Inne wpisy dotyczące marki Huawei:
Huawei marką premium? [Felieton]
Relacja z polskiej premiery Honor 9 Lite.
Honor 9 Lite – piękniś za tysiaka

Podoba Ci się TBiMZ? Zostań moim Patronem!