[Recenzja] Xiaomi Mi 8 – najlepszy klon iPhone’a

Czytając tytuł tej recenzji, możecie zrozumieć go dwuznacznie. Czy to obelga w stronę flagowego produktu Xiaomi? W końcu kiedyś rynek był zalewany tanimi, rozpadającymi się w dłoniach podróbkami sprzętów firmy z Cupertino, z którymi rozsądnie myślący człowiek nie chciał mieć nic do czynienia. Z drugiej strony może być to najlepsza pochwała, skoro firmie z Państwa Środka udało się stworzyć produkt na modłę prestiżowego iPhone.

Zapraszam Was do recenzji ubiegłorocznego flagowca Xiaomi, po której sami wybierzecie, które stwierdzenie jest bardziej trafne.

Zawartość pudełka i wykonanie

Opakowanie w którym przychodzi do nas Mi 8 jest minimalistyczne. Podobnie jak jego zawartość, która jest standardowa jak na flagowca przystało. Otrzymujemy więc szybką 18W ładowarkę wspierającą standard Quick Charge 3.0, kabel do ładowania i przesyłu danych, adapter z USB Typu C na jack 3.5 mm, etui (które może nie jest najwyższych lotów, ale spełnia swoje zadanie) oraz szpilkę do wyciągania tacki na karty SIM. W zestawie brakuje niestety słuchawek.

Przechodząc do wykonania muszę powiedzieć, że jest bardzo dobrze. Tył i przód telefonu to szkło Gorilla Glass 5-tej generacji, którego odporność na drobne zarysowania oceniam na mocną czwórkę. Z racji materiałów z których telefon jest zbudowany, jest on bardzo śliski i bez dodatkowej obudowy nie odważyłbym się go używać na dłuższą metę. Dodatkowo etui niweluje drugi problem budowy Mi 8- wystający obiektyw.

Rama urządzenia jest wykonana z aluminium serii 7000, które jest dość odporne na przeciwności losu. Co ważne, farba która ją pokrywa nie łuszczy się tak jak miało to miejsce poprzedniku, co należy zaliczyć na plus.

Port USB Typu C po ponad 7 miesiącach użytkowania nie wykazuje nadmiernych śladów zużycia. Będąc przy wyglądzie trzeba wspomnieć o jednym: Mi 8 jest bezwstydną kopią jubileuszowego iPhone’a X z 2017 roku. Tego ruchu nie można usprawiedliwić w żaden sposób. Tak jak wspomniałem we wstępie, przywołuje on niezbyt pozytywne wspomnienia sprzed około 10 lat.

Wyświetlacz…

…czyli to, na co najczęściej patrzymy. Jest on wykonany w technologii SuperAMOLED i ma rozdzielczość FullHD+. Zajmuje on około 83% frontu urządzenia, a za jego produkcję odpowiada Samsung. Mogłoby się więc wydawać, że jego jakość będzie zbliżona do ekranów z Samsungów z serii Galaxy S. Połowicznie jest to prawda. Ekran ma bardzo ładne kolory, których nasycenie możemy dopasować do własnego widzimisię w ustawieniach. Jednak w momencie gdy mamy jakąś aplikację, której interfejs składa się z czarnych elementów, możemy dostrzec pewnego rodzaju rozciąganie treści, jakby telefon nie nadążał z ponownym włączeniem pixeli. Po prostu to kłuje w oczy.

Do czułości dotyku wyświetlacza nie mogę się przyczepić. Miłym bonusem jest wsparcie ekranu dla HDR10 i przestrzeni barwowej DCI-P3.

Elementem, który okrutnie szpeci front urządzenia jest notch, czyli wycięcie w ekranie, które jest kolejnym elementem zgapionym z jubileuszowego iPhone’a. Jego obrońcy starają się go bronić mówiąc, że skrywa on zaawansowany system rozpoznawania twarzy. No i skrywa… w droższym modelu o nazwie Mi 8 Explorer Edition. Dodatkowo na froncie wyróżnia się dość spora bródka, której Xiaomi nie udało się wyeliminować prawdopodobnie z przyczyn technologicznych i chęci zaoszczędzenia. Jednakże ma ona jedną zaletę. Dzięki niej trudniej przypadkowo dotknąć dołu wyświetlacza.

Oprogramowanie i działanie smartfonu

Telefon pracuje w chwili obecnej na Androidzie 9.0 Pie, który jest przykryty nakładką MIUI 10. Autorski software Xiaomi poważnie przebudowuje wygląd i działanie googlowego systemu. Jest to interfejs, który może nie przypaść niektórym użytkownikom do gustu, ze względu na jego cukierkowość i powiększenie niektórych elementów oraz podobieństwo do iOS. Znam też ludzi, którzy nie byliby w stanie przestać go użytkować. Tak więc wygląd to kwestia własnych preferencji.

W ostatnim czasie dodano ciemny motyw, który uprzyjemnia korzystanie z telefonu w ciemniejszych lokacjach. Niestety nie wspiera on jeszcze wszystkich aplikacji systemowych.

Otrzymujemy również ekran Always On Display, którego wygląd i ustawienia możemy zmieniać używając motywów przygotowanych przez Xiaomi.

Z pozytywnych cech MIUI 10 warto wspomnieć o:
– możliwości obsługi urządzenia przy pomocy gestów, co uważam za bardzo wygodne i praktyczne udogodnienie – nie tracimy przestrzeni roboczej na klawisze funkcyjne, które z czasem mogłyby się na nim wypalić;
– szerokiej gamie personalizacji za pomocą motywów;
– spójności w wyglądzie i działaniu aplikacji systemowych pod warunkiem, że nie zastosujemy ciemnego motywu;
– możliwości ukrycia wycięcia w ekranie;
– wybudzaniu i usypianiu telefonu dwuklikiem;
– drugiej przestrzeni roboczej, której możemy używać jako np. część firmową, a sam telefon to ułatwia z racji posiadania dwóch slotów na kartę SIM.

Brak spójności w trakcie użytkowania ciemnego motywu jest widoczny w Panelu Sterowania, którego kolorystyka nadal pozostaje jasna.

Nie ma niestety róży bez kolców, a te w Mi 8 potrafią mocno zakłuć:
– aplikacje w tle są notorycznie ubijane. Zdarza się, że wracam do jakiegoś programu po dosłownie połowie minuty korzystania z innej apki, a ta już jest zamknięta i musi być wczytywana od nowa;
– interfejs jest, że tak to kolokwialnie ujmę, klepany na jedno kopyto w każdym modelu Xiaomi, który działa z MIUI. Zdarzają się różne kwiatki odnośnie powiadomień i aplikacji, które są spowodowane obecnością notcha i nie przystosowaniem systemu do jego obsługi;
– reklamy w aplikacjach systemowych. O ile w tańszych modelach ma to jeszcze wytłumaczenie, tak w flagowym modelu nie powinno mieć to miejsca;
– krótka widoczność powiadomień, których miejsce obok notcha zajmuje zegar.

Działanie systemu pod względem szybkości jest w zdecydowanej większości przypadków genialne, choć momentami zdarzają się drobne zamyślenia, najczęściej podczas powrotu do pulpitu. Urządzenie nigdy mi się mocno nie nagrzało, nawet podczas długiego grania w PUGB Mobile w wysokiej jakości. Każda dostępna gra ze Sklepu Play śmiga aż miło. Dla fanów benchmarków przygotowałem poniższe zestawienie.

Specyfikacja Xiaomi Mi 8:

Wyświetlacz: Super AMOLED, 6.21 cala, 2248x1080pix, 402 ppi;
Wymiary i waga: 154.9 x 74.8 x 7.6 mm, 175 g;
Procesor: ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 845 (4×2.8 GHz Kryo 385 Gold & 4×1.8 GHz Kryo 385 Silver);
Grafika: Adreno 630;
Konfiguracja pamięci: 6/8 GB RAM LPDDR4X i 64/128/256 GB pamięci wbudowanej
Aparat główny: Sony IMX363 12 Mpix, f/2.4, 4 osiowy OIS, EIS, Dual Pixel AF; f/1.8, Samsung S5K3M3 12 Mpix f/2.4;
Aparat przedni: 20 Mpix, f/2.0;
Bateria: Li-Po 3400 mAh;
Łączność i czujniki: DualSIM Standby, Bluetooth 5.0 z aptX HD, dwuzakresowe Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac , USB 2.0 Typu C, dwuzakresowy GPS, A-GPS, GLONASS, BDS, GALILEO, QZSS, żyroskop, czujnik grawitacji, czytnik linii papilarnych, brak slotu na kartę pamięci i złącza Jack 3.5 mm, biała dioda powiadomień;
System: Android 9.0 Pie z nakładką MIUI 10.

Zabezpieczenia

Mi 8 możemy zabezpieczyć poprzez: pin, hasło, wzór lub skan linii papilarnych. Czytnik ulokowany na pleckach działa błyskawicznie i radzi sobie nawet z tłustymi i lekko wilgotnymi palcami.

Xiaomi postanowiło dodać na froncie aparat podczerwony o rozdzielczości 3.07 Mpix. To on jest używany do odblokowywania telefonu za pomocą skanu naszej twarzy. Z racji tego, iż jest to kamera IR, to radzi sobie ona bez problemu w ciemnościach.

Przechodząc do bezpieczeństwa przy tym sposobie odblokowywania. Jest źle. Bardzo źle. Telefon bez trudu odblokowuje się widząc zupełnie inne twarze niż właściciela. O ile w obrębie bliskiej rodziny bym to jeszcze zrozumiał, tak w przypadku gdy ktoś ma odmienny kształt twarzy, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Dlatego osobiście nie używam tego rodzaju autoryzacji do zabezpieczenia urządzenia.

MIUI ma opcję blokowania aplikacji i dostępu do naszych prywatnych danych. Możemy wybrać czy autoryzacja ma się odbywać za pomocą wzoru, skanu palca lub rozpoznawania twarzy.

Aparat

W omawianym telefonie mamy standardowy zestaw tylnych aparatów, dla flagowych propozycji Xiaomi z 2018 roku. Główny moduł składa się z dwóch obiektywów o rozdzielczości 12 Mpix. Główny to matryca Sony IMX363, o przesłonie f/1.8 i wielkości pixeli 1.4µm z OIS. Drugi sensor to Samsung S5K3M3 o świetle f/2.4 i wielkości pixeli na poziomie 1.0µm. Służy on do dwukrotnego bezstratnego zoomu. Trzeba jednak wspomnieć, o tym że gdy światła jest mniej, telefon do przybliżenia używa głównego modułu.

Wygląd aplikacji aparatu jest schludny i przemyślany. Przesuwając się w prawo lub lewo, możemy wybierać tryby (portretowy, kwadrat, film, krótki film, profesjonalny (z naświetlaniem do 32s), zwolnione tempo, noc i panorama), a u góry natomiast mamy dostęp do lampy błyskowej, HDR, filtrów, AI (które podkręca kolory i kontrast) oraz przejście do ustawień zdjęć i filmów.

Wszystkie fotografie zamieszczone poniżej (oraz wiele innych), możesz zobaczyć w oryginalnych rozdzielczościach klikając tutaj.

Przechodząc do samej jakości zdjęć. W dzień barwy są bardzo dobrze odwzorowane, a szczegółowość stoi na niezłym poziomie. Zakres tonalny jest dosyć szeroki i to należy wymienić jako plus. Autofocus „Dual Pixel” jest bardzo szybki i celny.

Telefon radzi sobie ze zdjęciami makro z odległości 8-10 cm, co jest dość standardowym wynikiem na tle smartfonów w podobnej cenie.

Tu dla porównania zdjęcia z obiektywu głównego i teleobiektywu z 2x zoomem. Kolory z drugiego sensora nie odbiegają znacząco od tych rejestrowanych przez główny moduł.

Mam mieszane uczucia co do zdjęć portretowych. Jednego razu separacja tła od drugiego planu jest świetna, a czasami jest wręcz tragiczna. Nie ma w tym żadnej reguły.

Będąc przy tym trybie warto wspomnieć o kolejnej funkcji zapożyczonej z iPhone’a, a mianowicie „oświetleniu studyjnym”, które stara się upodobnić zdjęcie do tego zrobionego w profesjonalnym studiu. O efektach jego działania możecie przekonać się poniżej.

Tryb nocny nie dorównuje w żadnym stopniu do tego z Pixeli czy najnowszych telefonów marki Huawei. Poniżej porównanie zdjęcia zrobionego w trybie automatycznym i nocnym. Mi 8 zamiast zwiększyć czas naświetlania, zwiększa tylko ISO i podbija kontrast, co niezbyt dobrze odbija się na efekcie i jakości zdjęć nocnych.

Przykładowe nagranie wideo głównym aparatem:

W niedawnej aktualizacji, po 10 miesiącach od premiery, Xiaomi dodało nagrywanie filmów w 60 klatkach do swojego sztandarowego modelu. Teraz nagrania mogą być rejestrowane maksymalnie w rozdzielczości 4K przy 60 fps. Filmy są płynne i nie mają problemów z szybką zmianą ekspozycji czy ostrości. Stabilizacja radzi sobie świetnie, choć brakuje jej trochę do tych z flagowych galaktyk.

Nagrania w zwolnionym tempie możemy realizować w 120/240 lub 960 klatkach na sekundę, przy czym warto wspomnieć, że te w najwyższym klatkażu są generowane programowo i ich jakość pozostawia trochę do życzenia.

Aparat frontowy ma rozdzielczość 20 Mpix i przysłonę o wartości f/2.0. Warto wspomnieć, że zdjęcie w pełnej rozdzielczości wykonamy tylko w oryginalnej aplikacji aparatu.

Zdjęcie zwykłe:

Tryb portretowy, który o dziwo działa lepiej niż ten w głównym aparacie:

Oświetlenie studyjne:

Audio

Głośnik telefonu gra głośno i muszę powiedzieć, że nawet na najwyższej głośności jakość dźwięku nie staje się mocno zniekształcona. Na minus należy zaliczyć brak stereo, które znalazło się na pokładzie poprzednika. Złącza typu jack niestety nie uświadczymy, jednak dźwięk wydobywający się po przejściówce ze złącza USB Typu C jest bardzo zadowalający. Możemy po podłączeniu słuchawek dostosować dźwięk pod własne preferencje w korektorze, który działa globalnie.

Audio na słuchawkach bezprzewodowych też jest bardzo dobre, pod warunkiem, że obsługują one kodek aptX HD. Mimo iż nie jestem żadnym audiofilem, to czuję ten delikatny brak w jakości odtwarzanego utworu w momencie, gdy słuchawki nie obsługują tego standardu.

Komunikacja

Xiaomi Mi 8 jako pierwszy smartfon na świecie został wyposażony w podwójny GPS, który pracuje na standardowej częstotliwości L1 oraz lotniczej – L5, co w teorii ma poprawiać dokładność sygnału. W rzeczywistości widać lekkie polepszenie dokładności i szybkości odnajdywania naszej pozycji.

Telefon obsługuje wszystkie polskie pasma sieci komórkowych, w tym mocno pożądane przez niektórych B20. Bluetooth występuje tutaj w wersji 5.0, a co za tym idzie, umożliwia on przesyłanie plików do dwóch urządzeń naraz, co jest wygodnym ułatwieniem w niektórych sytuacjach.

Bateria i ładowanie

Akumulator smartfonu ma pojemność 3400 mAh, a jej pełne naładowanie za pomocą ładowarki z zestawu zajmuje 75 minut. Możliwe jest jeszcze szybsze ładowanie, ale wtedy musimy dokupić ładowarkę wspierającą standard Quick Charge 4.0+.

Przy mieszanej pracy na Wi-Fi i LTE, średni czas włączonego ekranu wynosił u mnie około 4h 30 minut. Nie jest to wynik wybitny, ale muszę wspomnieć, że mam zainstalowane na telefonie aplikacje, które nie obchodzą się lekko z ogniwem, więc ten czas pracy jest dość satysfakcjonujący.

Cena…

…była do niedawna jedną z lepszych cech tego telefonu. W polskiej dystrybucji kosztuje on obecnie 1999 zł, ale co jakiś czas spada do poziomu około 1600 zł. Mowa o wersji pamięciowej 128 GB. W ostatnim miesiącu trafił jednak na półki następca omawianego tu telefonu czyli Mi 9, którego cena jest równa tej z Mi 8. W chińskiej dystrybucji kwota robi się znacznie przyjemniejsza i wynosi około 1450 zł.

Jednak największym konkurentem dla recenzowanego tu sprzętu jest jego “brat bliźniak” czyli Mi Mix 2s, który kosztuje podobne pieniądze, a dodatkowo ma opcję ładowania bezprzewodowego. W podobnej, acz nieco wyższej cenie możemy też dostać OnePlus 6, który będzie miał lepszy aparat i bardziej dopracowane oprogramowanie.

Słowem podsumowania

Mi 8 jest telefonem godnym polecenia, pod warunkiem, że jesteście w stanie zaakceptować wady takie jak wyświetlanie powiadomień (a raczej jego brak), wygląd skopiowany z iPhone’a (choć to kwestia gustu) oraz różne “kwiatki” w systemie, które odbierają częściowo przyjemność z obcowania z tym telefonem.

Urządzenie nadrabia za to wykonaniem, wydajnością, dobrym aparatem czy audio (jak na swoją półkę cenową) i przede wszystkim świetną ceną. Z rzeczy neutralnych wspomnę o baterii, której czas pracy jest dość satysfakcjonujący oraz o ekranie, który cieszy oko (pod warunkiem, że nie jesteśmy uczuleni na punkcie jego płynności w ciemnych aplikacjach).

Biorąc pod uwagę zakup Xiaomi Mi 8 musicie sami zdecydować, czy jesteście w stanie przełknąć ww. minusy, w zamian za ogólny dobry stosunek ceny do możliwości. Ostateczny osąd należy więc do Was.

Minęło przeszło 10 miesięcy od napisania tej recenzji oraz 18 miesięcy od kupna tego telefonu. Po tym czasie chciałbym się z Wami podzielić kolejnymi doświadczeniami i wrażeniami związanymi z tym urządzeniem.

Moje odczucia co do wykonania nie zmieniły się, a wręcz uległy poprawie. Stało się tak, ponieważ ogromna ilość telefonów (która zadebiutowała w 2019 roku na półkach sklepowych) była wykonana z plastiku. Wydaje się to wręcz śmieszne, patrząc na trendy ostatnich lat. Mi 8 przedstawia starszą, solidną szkołę budowy, gdzie czuć jakość użytych materiałów.

Co do wyświetlacza zdania nie zmienię. Jest to ot, dobry AMOLED. Po prostu dobry, bez jakiegoś szału - są lepsze, kropka.

W aparatach z kolei… nic się nie zmieniło. Nadal produkują zdjęcia i filmy tej samej, dobrej jakości. Napomknę, iż z pomocą aplikacji trzecich, można podnieść efekty pracy matryc.

Muszę za to oddać producentowi, że jakość oprogramowania z czasem wzrosła. Telefon nadal utrzymuje swoją genialną wydajność, która moim zdaniem będzie wystarczająca dla 85% użytkowników przez następne dwa lata. Po roku od premiery sklepowej dodano wreszcie możliwość wyświetlania ikon powiadomień koło notch’a. Szkoda, że wyświetlają się tylko dwie ikony, ale lepsze to niż ich brak. W międzyczasie pojawiła się też aktualizacja do Androida 10, która wreszcie wprowadziła pełny tryb ciemny, w każdej aplikacji systemowej.

Poprawie uległ też czas pracy na baterii. Screen on Time skoczył w górę o około 45 minut, za co należą się oklaski, gdyż pojemność ogniwa w moim egzemplarzu mocno spadła (poziom sprawności wynosi obecnie około 73%). Jak widać, trwałe baterie nadal nie są domeną Xiaomi.

Słowem podsumowania po raz drugi

Moim zdaniem, w cenie jakiej Mi 8 jest oferowane w wolnej sprzedaży, nie ma prawie konkurencji. Oczywiście znajdziemy telefony, które przy podobnej kwocie będą wyglądać nowocześniej lub dodano do nich większą ilość aparatów. Jednak w ogólnym rozrachunku, nie będą one tak solidnymi sprzętami jak omawiany smartfon. Jedyne czego mi brakuje w tym urządzeniu, to szerokokątny obiektyw i ładowanie bezprzewodowe. Za jedyną sensowną konkurencję, nadal uznaję “brata bliźniaka” tego telefonu (czyli Mi Mixa 2s) oraz OnePlusa 6. Wymienione tu telefony Xiaomi jesteśmy w stanie kupić w sklepach za 899 zł za wersję pamięciową 6/64 oraz 999 zł (wariant 6/128 GB). OnePlusa dostaniemy raczej tylko używanego z racji faktu, że ten model nie był oficjalnie sprzedawany w popularnych marketach w Polsce. Biorąc pod uwagę zakup Xiaomi Mi 8 musicie sami zdecydować, czy wolicie wybrać ten starszy - flagowy (i przy okazji sprawdzony telefon), zamiast obecnej średniej półki.

Inne wpisy o Xiaomi:
Recenzja Xiaomi Mi 10 5G – tanio już było
Recenzja Xiaomi Mi 9T – wysoko postawiona poprzeczka
Recenzja Xiaomi Mi Max 2
Recenzja Xiaomi Mi Box 4K
Szczoteczka soniczna SOOCAS/SOOCARE X3

Reklama