11 marca 2021OPPO zaprezentowało swojego najnowszego flagowca, czyli model Find X3 Pro. Oprócz oczywistego w tej klasie Snapdragona 888 (który współpracuje z 12 GB RAMu) i 120 Hz OLED-owego ekranu, mamy do dyspozycji 3 aparaty z tyłu, z czego dwa korzystają z takiego samego, 50-megapixelowego i 1/1.56 calowego, sensora Sony IMX766. Jeden z nich jest aparatem głównym, a drugi szerokokątnym o polu widzenia 110°. To podobno ma gwarantować porównywalną jakość zdjęć z obydwóch obiektywów. Trzeci z nich to 13 MPx aparat z 2-krotnym zoomem optycznym. Czwarty o rozdzielczości 3 MPx nie służy do makro, ani pomiaru głębi - może służyć jako mikroskop i zapewnia powiększenie do 60 razy. Dodatkowo ten aparat ma własną lampę doświetlającą naokoło swojego obiektywu. Jest też oczywiście 65 W ładowanie po kablu i 30 W bezprzewodowe. Producent chwali się zaobleniem tylnego szkła, które płynnie przechodzi w wyspę aparatów. Może się to podobać lub nie, podobnie jak przy każdym innym designie. Cena to 1150€, co w bezpośrednim przeliczeniu daje około 5300 zł. Pojawił się też tańszy model Find X3, którego jedynymi różnicami względem droższego protoplasty są procesor (870 zamiast 888) i 8 GB zamiast 12 GB RAM. Opracował: Krzysztof Wąsiewski
16 lutego 2021Motorola świętuje - popularna seria średniaków Moto G doczekała się dziesiątej generacji. Przy okazji, producent znalazł okazję ku zmianie numeracji swoich średniaków, idąc w ślady Samsunga. Od teraz liczba po nazwie "Moto G" będzie oznaczała segment cenowy. Dla przykładu, producent zaprezentował modele Moto G10 oraz G30. Pierwszy z nich jest więc najtańszym przedstawicielem serii. Oferuje 6.5" wyświetlacz HD+ i wyposażono go w układ Snapdragon 460, sparowany z 4 GB RAM. Na nasze dane przeznaczono 64 bądź 128 GB pamięci wewnętrznej, a za czas pracy na baterii odpowiada akumulatorek o pojemności 5000 mAh. Naładujemy go zasilaczem o mocy 10 W. Do tego dochodzą cztery aparaty: główny 48 Mpx, szeroki kąt (118 stopni, 8 Mpx), no i klasyczne 2 Mpx na makro + rozmycie tła. Co mnie cieszy, nie zapomniano o NFC. Wyższy model posiada niemal identyczny wyświetlacz, choć podwyższono w nim częstotliwość odświeżania do 90 Hz. Za moc obliczeniową odpowiada Snapdragon 662, mający być zubożonym modelem 665. Do tego dochodzą 4 lub 6 GB RAM. Bateria to ponownie ogniwo o pojemności 5000 mAh, jednak tym razem ładowane z mocą 20 W. Pod względem aparatów na pleckach różni się jedynie główna matryca, która tym razem wykonuje fotografie o rozdzielczości 64 Mpx. Zadbano również o lepszą kamerkę do selfie. Tańszy model wyceniono na 699 zł w podstawowym wariancie, a za Moto G30 w wersji 6/128 GB przyjdzie nam zapłacić o 200 zł więcej. Co może być ważne, jeden z operatorów (ten zaczynający się na literę "P" a kończący na "lus") będzie miał w swojej ofercie słabszy wariant z 4 GB RAM. Nie wiem, czy ta wersja trafi również do wolnej sprzedaży, ale warto będzie brać to pod uwagę przy zakupie telefonu z drugiej ręki.
12 lutego 2021Pewien filipiński YouTuber z kanału "Tech Buff PH" przedwcześnie opublikował nagranie przedstawiające model Xiaomi Mi 11 Ultra. To co szczególnie zwróciło uwagę wielu Internautów, to dodatkowy wyświetlacz, który wykorzystał przestrzeń na wysepce obok aparatów. Nie jest to jednak nowe rozwiązanie. Podobne (już kilka lat temu) stosowało chińskie Meizu, a także ZTE. Najwidoczniej na tego typu wyświetlacze było jeszcze za wcześnie, ponieważ smartfony te nie cieszyły się dużą popularnością. Kto wie, może tym razem Xiaomi się uda, a wyświetlacz na wysepce z aparatami stanie się nowym trendem.
11 lutego 2021 Tak wygląda pierwsza piątka najpopularniejszych dostawców smartfonów w Polsce, w ostatnim kwartale minionego roku. Moje największe zaskoczenie to gwałtowny spadek Samsunga i mocny wzrost Motoroli (która od kilku lat jest własnością Lenovo).
Reklama
3 lutego 2021Dzięki dzisiejszej premierze możemy zobaczyć, jak wygląda smartfon za 99$ według Nokii. Czy jak wolą prasowe nagłówki "podwójny aparat za grosze". Nokia 1.4 posiada 6.51" wyświetlacz IPS TFT. W porównaniu do poprzednika ekran urósł (5.71" w modelu 1.3), ale nie wzrosła rozdzielczość - nadal jest to HD+, dające zagęszczenie na poziomie 269 ppi. Wydajnościowo postawiono na absolutne minimum. Zastosowany Qualcomm 215 to czterordzeniowa jednostka bardziej przygotowana z myślą o telefonach z systemem KaiOS, niż pełnoprawnych smartfonach z Androidem. Jedyna zaleta to układ graficzny współdzielony ze Snapdragonem 425, choć to taki sam plus, jak współdzielenie tej samej rolki blachy między Matizem a Polonezem. Niby jakiś plus, ale w sumie to żaden. Do tego dochodzi 1 GB RAM i 16 GB pamięci wewnętrznej w wersji podstawowej i aż 3 GB RAM-u (i 64 GB pamięci na dane) w wersji "tej wzmocnionej". Domyślam się, która trafi do Polski i będzie droższa niż na zachodzie. Ciekawe jest również to, że teoretycznie wersja z 3 GB RAM mogłaby pracować pod kontrolą pełnej wersji Androida, ale mimo to, wyposażoną ją w okrojoną wersję Go. Patrząc na układ obliczeniowy - może to i dobrze. A skoro już jestem przy systemie operacyjnym, Jest to Android 10 w wersji Go, ale Nokia reklamuje go jako "Android 11 Go Ready". Przypomina mi to Lumię 435, którą Microsoft sprzedawał z WP8.1 i naklejką "Windows 10 Ready" czy 5G Ready pewnego fioletowego operatora. Jest za to podwójny aparat (w zestawieniu 8 Mpx + 2 Mpx), czytnik linii papilarnych na pleckach i ładowanie akumulatorka o pojemności 4000 mAh poprzez... microUSB z mocą 5 W. Jak pewnie zauważyliście po tonie wpisu, mam bardzo mieszane odczucia co do tego telefonu. Są ludzie potrzebujący tanich i prostych smartfonów. Ten jednak jest zbyt prosty, a do tego urządzenia sprzed 3 lat oferowały w tej cenie dużo więcej (pewnie pamiętacie legendarnego Redmi 4A). Może i Nokia stworzyła drogiego pulpeta (przypominam, około 440 zł za wersję 1/16 GB) w ładnym opakowaniu, ale przynajmniej nie poprawi nim swojej opinii i pozycji na rynku smartfonów - tylko chyba nie na tym powinno marce zależeć. Może gdybym przed laty nie był fanem i użytkownikiem Nokii, to bym przeszedł obok tego telefonu obojętnie.
29 stycznia 2021Równe dwa lata temu pisałem dla Was o prototypie obudowy do telefonu autorstwa Spigena, która pozwala na ładowanie urządzenia bezprzewodowo. Tak całkowicie, bez użycia podkładki, w odległości do 10 metrów. Nakładka na smartfon miała łączyć się ze stacją nadawczą. Podobne projekty nadal się rozwijają, a dziś swoje pomysły zapowiedzieli Xiaomi oraz Motorola. Technologia firmy z pomarańczowym logo ma nazywać się Mi Air Charge i podobnie jak zapomniany prototyp Spigena, będzie się ona opierać o ładowarkę, którą będziemy mogli postawić choćby w salonie. Technologia pozwoli naładować kilka różnych urządzeń z mocą do 5 W. Nie określono jednak zasięgu ładowarki. Motorola z kolei zapowiedziała swoją technologię OneHyper, pozwalającą na naładowanie kilku smartfonów, a odległość ładujących się telefonów od stacji bazowej potrafi przekraczać metr. Rozwiązanie firmy należącej do Lenovo ma być kompatybilne ze standardem Qi, co nie jest pewne w przypadku Xiaomi.
26 stycznia 2021Niecały tydzień temu pisałem Wam o nowym układzie Qualcomma - Snapdragonie 870, który jest podrasowanym 865 z zeszłego roku. Pierwszym smartfonem wyposażonym w nowy SoC miała być Motorola - no i jest, model Edge S. Na ten moment pokazano wariant przeznaczony na Chiny, dlatego pewne rzeczy mogą się jeszcze zmienić, zanim model trafi do polskiej oferty. Wizualnie telefon przypomina aktualne średniaki marki i jest dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych. Poza najnowszym (niemal) flagowym układem zastosowano 6 lub 8 GB pamięci RAM (LPDDR5) oraz 128 lub 256 GB pamięci na dane (UFS 3.1). Akumulatorek o pojemności 5000 mAh naładujemy (dostępną w opakowaniu) ładowarką o mocy 20 W. Główny aparat to optyka z matrycą 64 Mpx (f/1.7), którą możemy nagrać film w 4K/60 FPS z zoomem audio. Dalej mamy szeroki kąt (16 Mpx, 121 stopni), który może również wykonywać zdjęcia makro z odległości 2.8 cm od obiektu. Nie ma jednak wzmianki o optycznej stabilizacji obrazu. Zwieńczeniem całości jest czujnik głębi z klasycznym już 2 Mpx. Z przodu mamy podwójny zestaw kamerek (16 + 8 Mpx), dzięki czemu ujęcia szerokokątne wykonamy nawet frontem. Aparaty te są zagłębione w 6.7" wyświetlaczu LCD o częstotliwości odświeżania 90 HZz i rozdzielczości Full HD+. Dzięki nanopowłoce, smartfon ma być odporny na wilgoć (posiada certyfikat IP52). Ceny w Chinach zaczynają się od 1999 juanów za najtańszy wariant, co daje około 310 dolarów. Za najdroższą wersję 8/256 GB producent woła 433 USD.
Reklama
22 stycznia 2021Myślicie, że macie pecha? Pomyślcie o Nokii. Chcąc wypromować swój model 8.3 5G, firma zapewne zainwestowała sporą sumę w to, żeby nowy flagowiec był oficjalnym telefonem Jamesa Bonda. Nowy film miał wyjść równo z premierą smartfona. Nie znam kwoty, ale musiała być ona spora, skoro Agent 007 nie korzysta już ze sprzętu Sony (jak to było przez ostatnie dwie dekady). Jako, że sytuacja na świecie jest jaka jest, premierę filmu przesunięto i to kolejny raz. Aktualna data wejścia nowego Bonda do kin to październik 2021. Tymczasem Nokia 8.3 5G miała swoją premierę w marcu 2020. Ktoś w marketingu Nokii może zapewne zacytować mema z tekstem "zawsze miałem łeb do interesów".
22 stycznia 2021Mobilny Windows już kilka lat temu przeszedł do historii, ale telefony z serii Lumia wciąż żyją i mają wokół siebie grono entuzjastów, którzy próbują dawać (szczególnie modelom 950 i 950 XL) nowe życie. Od dłuższego czasu można na nich uruchomić pełnego Windowsa 10 dla urządzeń ARM, co niektórym z Was pokazywałem już kilka razy na własnym egzemplarzu 950-tki. Natomiast nowością jest uruchomienie na modelu 950 XL Windowsa 10X, który jest nową i lekką odmianą systemu Microsoftu, mającą konkurować z ChromeOS. Dokonał tego użytkownik Twittera o nicku @gus33000, od którego pochodzi poniższy zrzut ekranu. Warto zwrócić uwagę na to, jak dobrze ten system dostosował się do 5.7" wyświetlacza.21 stycznia 2021Od kilku dni plotkuje się o tym, że LG ma definitywnie porzucić produkcję smartfonów. Nie jest nowością to, że dział mobilny koreańskiego giganta nie radzi sobie najlepiej. Już w zeszłym roku dużo mówiło się o zmianach w firmie, po których projektowaniem i produkcją najtańszych modeli miały zająć się zewnętrzne firmy. Możemy być jednak spokojni - LG (w tym polski oddział) zapowiedziało, że mimo trudnej sytuacji, marka nie ma zamiaru odpuścić walki o kawałek smartfonowego tortu. Mimo zejścia do niszy, producent chce nas zaskoczyć choćby swoim zwijanym LG Rollable, którego widzicie na zdjęciu.Reklama