Jeśli ktoś z Was lubi notcha, to tutaj są aż dwa. Japoński flagowiec pełną piersią z autorskimi wyświetlaczami Sharpa.

Huawei Y6s

Może i nie jest najtańszą budżetówką, ale za to jest przeciętny. Z ciekawostek, producent reklamuje go hasłem "Large Storage | Powerful Octa-Core Processor". Taki żarcik kosmonaucik.

Samsung Galaxy S20

Tegoroczna gama flagowców Samsunga to dalsza ewolucja tego, co już właściwie znamy. Na plus, producent odkrył, że da się włożyć do flagowca większą baterię (bazowy model jest następcą S10e, którego czas pracy często był wymieniany jako największa wada). Dodano również wyświetlacze z odświeżaniem 120 Hz, jak i wariant 5G.

Na minus, cała seria S20 poszybowała z ceną. Koreańczycy zapomnieli również o wyższych wariantach pamięciowych. Walka na megapiksele nie robi już takiego wrażenia jak kiedyś, więc skupiono się na zoomie. Samsung chwali się swoim "30-krotnym przybliżeniem", jednak włączono w to zoom cyfrowy. Jeśli zależy nam na jakości, zamiast "30" zrobi nam się "3".

Ulefone Mix S

Wizualnie przypomina Sharpa Aquos Crystal z 2014 roku, ale nie okłamujmy się - smartfon powstał jako tania podróbka Xiaomi Mi Mixa.

Nokia 6.2

Średniak, który próbuje udawać swoją wyżej pozycjonowaną siostrę - Nokię 7.2. Obydwa modele dzielą wspólny wyświetlacz oraz baterię.

"Szóstka" ma jednak słabszy procesor. Jeden z tańszych średniaków z szerokokątnym aparatem - na próżno jednak szukać optycznej stabilizacji obrazu.

Motorola EX128

Połączenie rysika z charakterystycznym "M" niekoniecznie musi oznaczać wpis o najnowszej Motoroli G Stylus. Tutaj jednak rysik raczej wskazuje na wyświetlacz dotykowy z zastosowaniem technologii oporowej. Sam model był prawdopodobnie spóźnioną odpowiedzią na sukces telefonów pokroju Samsunga Star (aka Avila).

The best of: Samsung J700

To był dopiero hit w mixach u operatorów! Wyglądał ciekawie, działał już trochę gorzej. Wyświetlacz o zagęszczeniu na poziomie 102 ppi pozwalał na liczenie pikseli stojąc w kolejce do lekarza - takie urozmaicenie dla tych, którym znudziło się granie w Futrzaka.

Reklama